Na ostatni weekend kwietnia przypadła nam podróż do Katowic na mecz z tamtejszą GieKSą. Rywal, pod względem kibicowskim jeden z ciekawszych w lidze, z którą powoli zaczynamy się żegnać. Tereny dość dobrze znane bowiem w ostatnich latach często gościliśmy na Górnym Śląsku zarówno na meczach w Chorzowie jak i w Gliwicach. Częstym środkiem lokomocji wybieranym przy okazji eskapad w te rejony z uwagi na dobry dojazd były auta i autokary, jednak nie tym razem! Ku uciesze większości wyjazdowiczów po ponad 3 letniej przerwie znów mogliśmy poczuć klimat wyjazdu specjalem. Trzeba przyznać, że nie często zdarza się taka okazja. Dlatego nie pozostało nam nic innego jak pokazać się z dobrej strony na tej wyprawie. Czy tak się stało? Zapraszamy na relację.
Do rozdysponowania początkowo mieliśmy 409 biletów jednak liczbę tą udało się nieznacznie zwiększyć. Start pociągu z uwagi na tragiczne połączenie kolejowe Lubina z resztą Polski został zaplanowany w Ścinawie. Były pomysły, żeby wystartować z naszego miasta, jednak ostatecznie nic z tego nie wyszło. Pierwotnie podróż mieliśmy zacząć punktualnie o 9.30 jednak jak to z Polską koleją bywa nastąpiła lekka obsuwa i wystartowaliśmy z niemal godzinnym opóźnieniem. Sama podróż w znakomitych nastrojach mija raczej spokojnie i szybko. W Katowicach meldujemy się już o godzinie 15. Następnie niespełna dwukilometrowy spacer przez miasto i meldujemy się pod sektorem gości niemal na dwie godziny przed pierwszym gwizdkiem sędziego.
Pod stadionem dochodzi do starcia z ochroną oraz policją. Na początku próba wjazdu z bramą i ochrona zaczyna gazować. Widząc to POlicja dołącza do ochrony i jesteśmy już gazowani praktycznie z każdej strony, część osób naprawdę konkretnie. Nie obyło się też bez wręczenia kilku mandatów. Gdy sytuacja się już uspokaja wchodzimy na sektor i zaczynamy dopingować naszych piłkarzy, którzy tego dnia swoją postawą pokazali po raz kolejny, gdzie jest nasze miejsce. Wygrywamy spotkanie 5:0 i jesteśmy coraz bliżej upragnionego celu, jakim jest awans do ekstraklasy. Na samych trybunach działo się dosyć sporo. GieKSa tego dnia z dobrym młynem i dopingiem. Przygotowali oprawę, na która składają się machajki oraz trans. Wszystko ładnie i estetycznie, ale zabrakło tutaj pirotechniki, co na pewno dałoby jeszcze lepszy efekt. W sektorze gości tego dnia oprócz naszej flagi wyjazdowej, zawisło jeszcze kilka płócien w tym Zagłębie (h), Na wyprawie, Rycerze Pomorza (Zawisza), OCB’03, SZL, Bolesławiec, Polkowice, Strzegom, Ścinawa. Nasz doping stał na wysokim poziomie, jednak w drugiej połowie pojawiają się małe przerwy w śpiewaniu co miało związek m.in. z lekkim zamieszaniem w naszym sektorze. Pod koniec meczu dochodzi do wymiany uprzejmości między nami, a GieKSą. Po spotkaniu bawimy się razem z piłkarzami i dziękujemy im za grę. Wyjście z sektora powolne, ponieważ „stróże prawa” wraz z ochroną wypuszczają nas bardzo wąskim przejściem i postanawiają przy tym zabawić się w Big Brothera filmując nas z każdej strony.
Później droga ze stadionu na stacje przebiega sprawnie i szybko. Pakujemy się do naszego środka transportu i wyruszamy w drogę powrotną. W pociągu rozpoczynamy dobrą zabawę, która trwała aż do końca trasy. Nie będziemy wdawać się w szczegóły, ale można powiedzieć tylko jedno, kto nie był niech żałuje. W Ścinawie meldujemy się około godziny 1:00 i udajemy się w drogę powrotną do Chojnowa.
Podsumowując, tego dnia meldujemy się w sektorze gości w 440 osób, w tym 10 kiboli Zawiszy oraz 8 kiboli Falubazu. Dzięki za wsparcie!!! Samych fanatycznych chojnowian 34 osoby. Wyjazd naprawdę udany i oby więcej takich. Może tylko liczba naszego fc mogła by być lepsza, ale nie ma co narzekać. Okazja, aby się poprawić, już 9 maja w Nowym Sączu.